Rozdział 468 Wydanie
„Cóż, pani Kooper, naprawdę muszę iść.” Ethan uciekł, jakby bał się, że przypadkowo powie coś, czego nie powinien.
Eliza zmarszczyła brwi. „Ethan nie powiedział całej prawdy o tożsamości matki Benjamina i Amelii. Wie, kim jest matka. Ale dlaczego odmówił mi powiedzenia?” Załamała ręce, gdy śmiała spekulacja wciąż krążyła jej po głowie. Nie odważyła się o tym myśleć, obawiając się, że to tylko jej nierealna nadzieja. „Kiedy kręcenie dramatu się skończy, zweryfikuję to, jeśli będzie taka szansa. Bez względu na wynik, przynajmniej mogłabym przestać o tym myśleć.
„Panie Kooper, pani Kooper nagle zapytała mnie, kim była matka Benjamina i Amelii.”