Rozdział 358 Czy prosiłam cię o pozmywanie naczyń?
„Co robisz?” Eliza odtrąciła jego dłoń. Jej ostrożne i pełne urazy spojrzenie najwyraźniej sugerowało, że jest zboczeńcem.
Gdyby to był Jensen, nigdy by tak nie wyglądała. Zacisnął dłonie po bokach i powiedział gorzkim głosem: „Posiłek jest gotowy”. Po tych słowach wstał i wyszedł.
Eliza patrzyła, aż zniknął w drzwiach, a dopiero wtedy wstała i poszła za nim. Kiedy zeszła na dół, zobaczyła Williama siedzącego przy stole, ponuro pijącego wino. Spojrzała na pięć dań i jedną zupę na stole, które pachniały niesamowicie, zdecydowanie nie było to coś, co mógłby ugotować nowicjusz taki jak on. Zacisnęła usta i powiedziała: „Nie spodziewałam się, że dostarczą jedzenie na wynos do tak odległego miejsca”.