Rozdział 356 I co z tego, że to zepsuje
„Jensen kazał mi odpocząć. Czy to możliwe, że wie, że dziś nie będę strzelać?” Po namyśle pomyślała, że Olivia prawdopodobnie mu o tym powiedziała. Kiedy z progu dobiegł szyderczy uśmieszek, Eliza właśnie odłożyła telefon. Spojrzała i zobaczyła Williama opartego o drzwi ze skrzyżowanymi ramionami i kpiną na twarzy. Prychnęła, mówiąc: „Nie wiedziałam, że pan Kooper ma fetysz podsłuchiwania rozmów ludzi”.
William rzucił jej lodowate spojrzenie, odwrócił się i odszedł.
Eliza zaklęła w myślach, po czym usiadła przy oknie, aby śledzić wiadomości dnia.