Rozdział 336 Płonący zazdrością
Eliza zignorowała Williama. Nadal siedziała cicho, podczas gdy Jensen zajmował się jej raną.
Tymczasem William stał z boku, obserwując ich. Jego obecność wydawała się niepotrzebna.
Właśnie wtedy Eliza odezwała się znowu chłodno: „Nadal nie wychodzisz? Dlaczego? Czy potrzebujesz, żebym odprowadziła cię do drzwi?”