Rozdział 276 Jego porywczy pocałunek
„Mimo wszystko nie potrzebuję twojej pomocy i nie musisz udawać przede mną”.
William był tak wkurzony, że zacisnął pięści w milczeniu. Ona nie potrzebuje mojej pomocy, ale chce pomocy Jensena. Heh, teraz polega na Jensenie. Zazdrość i gniew, które krążyły w nim od kilku dni. Czuł, że po prostu oszalał z tą kobietą. W swojej wściekłości zaśmiał się sarkastycznie. „Naprawdę myślisz, że ci pomagam? Właśnie powiedziałem, że mnie hańbisz”.
"Ty..."