Rozdział 267 Wszystko w porządku, weź to na spokojnie
Jensen zawsze sprawiał, że czuła się tak swobodnie. Nawet jeśli jej taniec nie był zbyt dobry, wcale nie czuła się nerwowo, tańcząc z nim. Nie panikowała, gdy przypadkowo nadepnęła mu na stopę, ponieważ wiedział, że Jensen nigdy by jej nie obwinił; mógł tolerować wszystko w niej.
Ale William nigdy nie byłby wobec niej tak cierpliwy. Uważałby ją tylko za głupią. Czułaby się smutna, kiedykolwiek porównywałaby Williama do Jensena.
Melodyjna muzyka taneczna trwała, a Eliza nie była już zdenerwowana. Tańczyła dobrze, a Jensen się do niej uśmiechnął. „Tańczyłaś bardzo dobrze. Nie umniejszaj sobie więcej w ten sposób.