Rozdział 99
Wyprowadzono nas z zamku i wyprowadzono przez drzwi wejściowe.
Gdy wyszedłem na zewnątrz i wciąż stałem na szczycie schodów, spojrzałem w górę i nie było już dwóch smoków latających dookoła, jak to było wcześniej.
Były ich dziesiątki latające dookoła, wrzeszczące i wyjące. Strzelające ogniem, tworząc pierścień ognia wokół szczytu zamku.