Rozdział 97
Łaska
Słońce powoli zachodziło za horyzontem, rzucając ciepłe i kojące światło na pokój. Stałam przy oknie, patrząc, jak złote promienie malowały świat na zewnątrz odcieniami pomarańczy i różu. Ogarnęło mnie poczucie spokoju.
Festiwal oficjalnie się zakończył. Dni od tego czasu pełzły, chodziły i sprintowały, i jakoś nadszedł Sylwester. Zamieć w końcu minęła.