Rozdział 89
Łaska
Zeszłam na dół, nucąc jakąś piosenkę. Świetnie było spędzać czas z Jacksonem przez ostatnie kilka dni, ale gryzące poczucie, że coś jest nie tak, wciąż rosło. Charles mnie unikał. Jasne, spędzał dużo czasu w domu z Cecilem i Richardem, ale już nigdy nie wpadałam na niego w salonie wieczorem. Już nie przyłapywałam go w kąciku śniadaniowym z Cecilem. Wyglądało to tak, jakby gotował, a potem znikał z domu lub w swoim biurze na wiele godzin. Nawet będąc razem w Wolfe Medical, czułam się, jakbyśmy byli po prostu przyjacielscy, odsuwając na bok spojrzenia. Nie rozmawialiśmy już tak jak kiedyś.
Zmarszczyłam brwi, słysząc jak Jackson zbliża się do mnie od tyłu.