Rozdział 88
Kurwa, nienawidziłem bycia dojrzałym, kiedy nie chciałem. Niepokój gryzł mnie w środku. Byłem wkurzony. Byłem terytorialny i podejrzliwy jak diabli, a ten dupek zdecydowanie planował zrobić z siebie uciążliwego. Musiałem wyjść z tego domu na kilka godzin i pozbierać myśli. Nie chciałem, żeby Cecil mnie tak zobaczył i zdecydowanie nie chciałem martwić Grace bardziej niż już to zrobiłem. Musiałem wymyślić coś, co jej powiem do kolacji, ale miałem czas. Przebrałem się na bieg i wyszedłem na zewnątrz przez tylne drzwi. Zimne powietrze mnie otuliło, chłodząc, a zapach lasu poprowadził mnie poza granice domu.
Nie miałam pojęcia, jak długo mnie nie było, ale kiedy słońce zaczęło chylić się ku horyzontowi, odwróciłam się w stronę domu. Wzięłam prysznic i przebrałam się w coś swobodnego, po czym udałam się do kuchni. Zapach kuchni mnie rozgrzał. Najwyraźniej było to jedyne miejsce, w którym Jackson jeszcze się nie zapuścił. Podeszłam do lodówki i zaczęłam robić kolację. Nikt się nie poruszył w całym domu. Dziwne.
Wtedy usłyszałam głos Jacksona.