Rozdział 86
Gdy zacząłem ładować drugą pralkę, ogarnęło nas niespodziewane poczucie intymności. Oto byliśmy, w najzwyklejszym miejscu, dzieląc chwilę domowości, która wydawała się niezwykle intymna.
Uderzyło mnie, że nie przypominam sobie, aby Devin kiedykolwiek prał, chociaż zawsze narzekał, że nie składam jego ubrań i ich nie sortuję.
Dźwięk brzęczyka pralki przerwał czar, a Charles skupił się z powrotem na swoim zadaniu. Wyjął ostatnią partię ubrań z suszarki i położył je na stole, zanim wrócił, by opróżnić pralkę z ubrań Cecila i włożyć je do suszarki. „Wiesz,” zacząłem, głosem cichszym niż zamierzałem, „nigdy nie sądziłem, że będę się zachwycał widokiem czystego prania. Jesteś pewien, że chcesz wrócić do swojego wypasionego zamku?”