Rozdział 78
„Ja po prostu... potrzebowałam usłyszeć twój głos” – przyznałam, a mój głos lekko się łamał.
Cisza zawisła między nami na chwilę, zanim Charles znów się odezwał, jego troska była widoczna. „Grace, co się dzieje? Nie brzmisz jak ty”.
Wziąłem głęboki oddech, moja determinacja się załamała, gdy ciężar moich emocji groził, że mnie przytłoczy. „Nie mogę... Nie wiem co-Oni mnie nienawidzą, a to wszystko moja wina. Czuję się, jakbym tonął w tym wszystkim”.