Rozdział 60
"Naprawdę?"
Wziąłem raport i nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu, gdy go czytałem. Moje serce wypełniła mieszanka ulgi i uniesienia. Podróż była trudna, przeszkód było mnóstwo, ale zadziałało. Gdy dotarło do mnie znaczenie naszego osiągnięcia, ogarnęło mnie poczucie wdzięczności. Droga przed nami wciąż była pełna niepewności, ale w tej chwili mieliśmy powód do świętowania. Festiwal Zimowego Księżyca był tuż za rogiem, czas jedności i odnowy dla wszystkich. A teraz niósł ze sobą dodatkową warstwę znaczenia: naprawdę będziemy w porządku. „Myślę, że to wymaga świętowania”, powiedział. „Och, ale...”
„No, Grace” – nalegał, z figlarnym błyskiem w oczach. „Udało ci się odwrócić bieg wydarzeń. Zasługujesz na małe świętowanie”.