Rozdział 57
Łaska
„Idź” – powiedział Charles. „Nakarmię Cecila i Richarda. I zadzwonię do George’a, żeby cię zawiózł”.
Zawahałam się, ale skinęłam głową. Nie mogłam przecież wysłać go na swoje miejsce. Zostawiając Charlesa, by zajął się dziećmi, poszłam się przebrać. Kiedy byłam gotowa, George podjechał, by zabrać mnie do magazynu firmy na spotkanie z ekipą ochrony. Włamanie do jednego z naszych magazynów nie mogło nastąpić w najgorszym momencie.