Rozdział 54
Charles delikatnie, ale stanowczo złapał mnie za nadgarstek, patrząc na mnie. Mrugnęłam do niego i spróbowałam się odsunąć. Jego uścisk na mojej dłoni zacieśnił się nieznacznie, gest, który posłał we mnie wstrząs elektryczny. Jego bliskość była odurzająca, a moje serce w odpowiedzi zabiło mocniej.
Warknął i podniósł moją rękę do ust. Moja twarz zrobiła się jaskrawoczerwona, gdy zdałem sobie sprawę, że moja ręka wciąż była śliska po orgazmie.
Stałem tam, na chwilę zamarłem. „Och-”