Rozdział 29
Karol
To były jej oczy. Zastanawiałem się, co takiego było w Grace, że tak mnie przyciągała i trzymała na łasce mojego własnego pożądania. Potem jej oczy stały się znajome, ogniste, krwistoczerwone jak u alfy lycana, pierwotna część mnie nie mogła nie uznać ich za niesamowicie kuszące.
Była przynajmniej w ćwierć lykanką i wszystko we mnie chciało wciągnąć ją na kolana i mieć ją tak, jak zamierzałem tej nocy. Miałem podejrzenia, że Grace nie jest pełnym wilkołakiem, kiedy ją poznałem, sądząc po jej zapachu. To było coś, co planowałem zbadać później. Była siłą, z którą należało się liczyć, potężną i pełną pasji liderką. Wiedziałem, że będzie taka sama, kiedy ją będę miał. Jej furia była tak niesamowicie seksowna, ale odsunąłem te myśli na bok, skupiając się na zadaniu, które miałem do wykonania — ochronie Wolfe Medical i upewnieniu się, że tajemnicza osoba nie zdobędzie miejsca w zarządzie. Nie było czasu na rozproszenia; musieliśmy uratować Wolfe Medical.