Rozdział 136
Seraphina wybuchnęła śmiechem, a moja twarz zapłonęła rumieńcem zażenowania. Spakowałam rzeczy i zaczęłam wychodzić.
Gdy wychodziłem z laboratorium, ciężar mojego zmęczenia stawał się coraz cięższy, aż praktycznie wpadałem na tylne siedzenie. Na tylnym siedzeniu była torba.
„Lek dla dorosłych” – powiedział kierowca.