Rozdział 134
Uśmiechnęła się. „Można go również połączyć z folderem na komputerze”.
Puściła oczko. „My, czarownice, wiemy co nieco o bezpieczeństwie. Teraz, o ile wiem, nie masz żadnych problemów z opracowaniem eliksiru długowieczności dla czarownic niższego szczebla. I nie mówię o proponowanej metodzie dostawy. Chociaż myślę, że mogłabyś...”
Mrugnęłam, słuchając, jak wygłasza informacje, które nie były dla mnie obce, ale nowe. Żeby być uczciwą, wiedziała więcej o magicznym rozwoju leków niż ktokolwiek, kogo mogłabym sobie wyobrazić.