Rozdział 371
Emeriel odnalazła swego ukochanego w Blackstone, w gabinecie Lorda Vladyi.
Usłyszała śmiech, zanim dotarła do drzwi, gdzie rozległy się głębokie chichoty i łatwa koleżeńska atmosfera wieloletnich przyjaciół. Weszła, gdy Daemonikai wstawał, by ją powitać, już na nogach, jakby ją wyczuł. Przeszedł przez pokój długimi krokami, przyciągając ją w ramiona i całując ją dokładnie.
Jego publiczne okazywanie uczuć nigdy nie zawodziło, by ją zawstydzić. To było coś, do czego wciąż się przyzwyczajała. Jednak w głębi duszy to uwielbiała. Uwielbiała to, jak bez skrupułów ją upominał, jak naturalnie sprawiał, że czuła się pożądana. Jak nigdy nie wahał się położyć na niej rąk, nawet w obecności innych.