Rozdział 371 Jednak nie możesz mnie pokonać
„Chroń ją, ile chcesz. Jest najcenniejszą artystką GK; nie ma nic złego w tym, że ją chronisz”. Eliza nachyliła się do niego i prychnęła: „Lepiej chroń ją całą reputacją GK. Kiedy ona upadnie, GK nie będzie daleko w tyle. Heh, William. Po tym, jak się na niej zemszczę, wkrótce nadejdzie twoja kolej”.
Zacisnął mocniej dłoń na jej nadgarstku, a jego twarz pociemniała.
Eliza parsknęła śmiechem i powoli odsunęła jego dłoń od swojej. „Patrząc na to z innej perspektywy, jestem całkiem zadowolona, że tak bardzo chronisz tę kobietę, ponieważ jeśli będziesz ją ślepo chronić, GK ostatecznie zostanie zrujnowana w twoich rękach. Wtedy właśnie otrzymasz swoją karę”. Po tych słowach cofnęła dłoń, a jej nadgarstek zaczerwienił się od uścisku. Odwróciła się i chwyciła torebkę z szafki, po czym wyszła z Olivią, nie oglądając się za siebie.