Rozdział 113
Łaska
Charles się uśmiechnął. Jego oczy zamigotały psotnie. „Och?” Margaret prychnęła. „Brzmisz, jakbyś dorastał, jedząc na śniadanie tę propagandę Unii”.
Charles się uśmiechnął. „Kiedyś myśleliśmy, że to się nie zdarza, ale ku zaskoczeniu, jest to bardziej powszechne, niż ludzie myślą. Mam ludzi, którzy to badają i jak dotąd uważają, że to po prostu kwestia ekspozycji”.