Rozdział 87 - Bursztyn
„I jest ten nowy przepis na ciasto cytrynowe, którego moja siostra i ja nauczyłyśmy się podczas warsztatów! Nie mogę się doczekać, żeby zrobić jedno dla ciebie do wypróbowania. Szkoda, że nie mogłaś pojechać ze mną w tę podróż! Wiem, że miałaś swoje obawy przed pokazem kulinarnym na południu Francji, ale obiecuję, że jest po prostu fantastyczny! Och, i próbuję też nowego przepisu na bazie bezy, który...”
Wyciągnięta na sofie w salonie, Amber tylko przewróciła oczami w milczeniu, żałując, że już zbyt wiele razy użyła sztuczki udawania, że jej rozmowa z Caseyem nagle się rozpadła. Teraz zrozumiała, dlaczego Alice w ogóle się nim interesowała. Oboje byli równie idiotyczni, nudni i cholernie lodowaci.
Ze wszystkich facetów, z którymi się spotykała, Casey był bez wątpienia najbardziej irytujący, ciągle gadał o jakimś nowym przepisie albo pytał, jakie słodycze chciałaby tego dnia. Czy firma jego rodziny potajemnie bankrutowała czy coś? Dlaczego po prostu nie zatrudnili kilku kucharzy, żeby zajęli się ich interesami, zamiast dalej gotować dla innych, jak grupa podwładnych?