Rozdział 140 - Massimo
„Wiesz, Bianchi…” Micah przerwał długą ciszę między nimi, gdy Alice nie była już w pobliżu, by ich usłyszeć. „Patrzenie na mnie tak, jakbyś chciał mnie żywcem spalić, nie sprawi, że twoje życzenie się spełni”.
„Nie zachowuj się, jakbyś nie traktował mnie tak samo, gdybym to ja wtrącał się w sprawy twojej rodziny”. Massimo mruknął, zastanawiając się, czy Alice i Millicent nie byłyby zbyt rozczarowane, gdyby po prostu się odwrócił i zostawił Griffina bez nikogo, kogo mógłby denerwować.
„Wydaje się, że masz bardzo zaborcze pojęcie o tym, czym jest rodzina” – westchnął, a jego protekcjonalny ton, jakby mówił do dziecka, jeszcze bardziej rozwścieczył Massima. „Nie sądzę, żebyś zdawał sobie z tego sprawę, ale to nie jest dobry przykład dla dziecka”.