Rozdział 125 - Alicja
„I to wszystko.” Powiedziała Alice, zatrzymując się na chwilę, by wydmuchać nos w chusteczkę, którą przyniósł kelner, po tym, jak jej długa sesja łez przykuła uwagę nawet pracowników kawiarni. „To właśnie wydarzyło się między mną a Massimo.”
Z rękami złożonymi na stole Micah nie odpowiedział jej od razu. Jego brwi były zmarszczone, a wyraz twarzy bardzo skupiony, co sprawiło, że Alice była zaniepokojona myślą, że powinien był zdać sobie sprawę, jak poważnie podchodziła do zrobienia czegoś niewybaczalnego Massimo.
Micah bardziej niż ktokolwiek inny rozumiał ból związany z ukrywaniem istnienia córki. Prawdopodobnie w tym momencie czuł do niej ten sam gniew i nienawiść, które czuł do Kendry. Wiedząc o tym, Alice starała się jak najszybciej opanować i nie rozpłakać się ponownie, gdy nawet jej biologiczny ojciec zdecydował, że nie ma z nią nic wspólnego.