Rozdział 120 - Alicja
Bezsenne noce stały się ostatnio dla Alice czymś stałym. Ale dziś wieczorem, szczególnie, czuła, jakby niewidzialna ręka ściskała jej gardło, kradła jej oddech i sprawiała, że czuła rozpacz, którą trudno było wytłumaczyć. Albo, być może, zbyt łatwą.
Wiedziała, że Massimo musiał już powiedzieć Millicent prawdę i to zabijało Alice w środku. Boże, chciałaby po prostu być szczęśliwa, że przez cały ten czas się co do niego myliła. Teraz jej dziecko będzie miało kochającego ojca, całe wsparcie finansowe świata, aby spełnić wszystkie jej marzenia i prawdziwy dom, o wiele lepszy i bardziej gościnny niż dom Dawseyów. I prawda jest taka, że część Alice była szczęśliwa i ulżona, że w końcu położyła kres kłamstwu, które ją dusiło przez ostatnie kilka miesięcy, za każdym razem, gdy widziała Massimo i Millie zachowujących się jak ojciec i córka, którymi tak naprawdę nie mieli pojęcia, że są...
Ale o wiele większa i o wiele bardziej krucha część jej pogrążyła się w głębokiej agonii z powodu możliwości , że Millicent nienawidziła jej za ukrywanie ojca przez cały ten czas. Już samo to, że prawdopodobnie straciła Massimo na zawsze z powodu swoich błędów i kłamstw, było dla niej tak bolesne... Ale utrata dziecka zabiłaby ją w środku.