Rozdział 113 - Alicja
„To...” Alicja przełknęła ślinę, szok wywołany tymi słowami nie pozwolił jej zrobić nic więcej, niż wyciągnąć rękę i wziąć koperty z egzaminami, które jej podał. „Ty... Ty naprawdę...?”
„To kłamstwo! To jest to!” Kendra interweniowała, ale Micah nadal stał opiekuńczo przed Alice, uniemożliwiając jej zbliżenie się. „Mam tu testy, które mówią, że Amber jest jego prawdziwą córką! Powinieneś się wstydzić, Micah! Zaprzeczasz własnej córce tylko po to, aby spróbować zbliżyć się do żony Massimo, udając jej ojca! Uwierz mi, chciałbym dać ci córkę tak pełną nienawiści i niewdzięczną jak Alice!” warknęła, ale po raz pierwszy od 23 lat Alice nie obchodziło, czy Kendra jej nienawidzi, czy nie. „Ale niestety dla nas wszystkich, jest córką moją i Rogera.!”
„Zachowaj swoje kłamstwa dla siebie, Kendra”. Micah przerwał jej chłodno: „Możesz próbować ile chcesz, ale twoja córka nie dostanie ani grosza z moich pieniędzy. Wiem doskonale, kim jest moja córka...” uśmiechnął się do Alicji, a kiedy Micah pogłaskał ją po głowie, a jego oczy błyszczały czystą miłością, nie wiedziała nawet, jak zareagować, zastanawiając się, czy ktokolwiek poza jej dziadkiem kiedykolwiek traktował ją w ten sposób: „I nikt mnie już z nią nie rozdzieli”.