Rozdział 50
Wyglądał na zaskoczonego, gdy jego oczy przyjęły mój wściekły wyraz twarzy. „Sydney” – powtórzył, a dźwięk jego głosu powtarzającego moje imię zaczął mnie poważnie irytować.
„Gdzie jest Joel?”
Jego usta zdawały się drżeć przez chwilę, zanim zdołał wydobyć z siebie słowa. „Jak się tu dostałaś?” Następnie zmarszczył brwi, a jego oczy zmiękły, gdy zrobił krok do przodu w moją stronę. Wskazał na drzwi za mną, „Jak długo byłaś za tymi drzwiami, Sydney?” Jego oczy przeszukiwały moje, badawczo, „Co przed chwilą słyszałaś?” Zaczął iść w moją stronę po zadaniu ostatniego pytania.