Rozdział 13
Każdy rozsądny człowiek wycofałby się i zostawił tę kłopotliwą parę w spokoju, ale ten mężczyzna...
Moje oczy były skupione na nim, gdy zrobił równie groźny krok do przodu. Jego ciało wydawało się jeszcze bardziej napięte... czujne.
„Wiem, kim jesteś, Mark Torres. Prezes GT Group. I wiem, że możesz doprowadzić mnie do bankructwa, ale to nie powstrzyma mnie przed obroną bezbronnej kobiety. Nie możesz tu wkroczyć i nękać moich gości, niezależnie od tego, czy jest twoją żoną, czy nie”. Jego słowa miały taki ukryty ton; były pełne niewypowiedzianych gróźb.