Rozdział 213
Punkt widzenia Sydney
„Bella, co ty tu robisz?” – krzyknąłem, nie za głośno, ale wystarczająco stanowczo, aby każdy przechodzący obok mógł usłyszeć niedowierzanie w moim głosie.
Głośno złapałam oddech, gdy dłoń Belli nagle uderzyła mnie w twarz, piekący policzek zaskoczył mnie zupełnie. Zatoczyłam się o krok do tyłu, odruchowo podnosząc dłoń, by pogłaskać mój piekący policzek. „Co, kurwa, to było?” zapytałam gorąco, moje zaskoczenie szybko ustąpiło miejsca wybuchowi gniewu.