Rozdział 214
Przyszedłem tutaj, bo zacząłem tłumaczyć, ale się zawahałem. Choć byliśmy od siebie oddaleni, wciąż wydawało mi się dziwne i nieco niewłaściwe wyjawienie całej prawdy o powodach mojej obecności tutaj Belli, ze wszystkich ludzi. Powoli wypuściłem powietrze i podjąłem decyzję, że będzie musiała wiedzieć wszystko, jeśli miała być naprawdę pomocna. „Przyszedłem tutaj, żeby się zemścić
„Zemsta?” zapytała Jessica, jej poprzedni grymas gniewu i irytacji w końcu przerodził się w wyraz nagiej ciekawości i zainteresowania? „Zemsta na kim dokładnie?”
Spojrzała na mnie krzywo, gdy nieproszony zrobiłem krok bliżej niej. W odpowiedzi natychmiast cofnęła się o krok, wyraźnie czując się nieswojo, gdy wkraczałem w jej przestrzeń osobistą. Nie mogłem powstrzymać się od cichego chichotu na jej ostrożność.