Rozdział 100
Machał naszymi złączonymi dłońmi do przodu i do tyłu, gdy bez słowa szliśmy wzdłuż parku, każdy z nas pogrążony w swoich myślach, rozkoszując się spokojem nocy.
Przed nami świeciło światło i wydawało się, że było tam mnóstwo ludzi. Przyjrzałem mu się zmrużonymi oczami. „Czy to ciężarówka?” – mruknąłem i rzuciłem krótkie spojrzenie na Lucasa, który również patrzył przed siebie.
„Myślę, że tak” – odpowiedział Lucas, lekko unosząc ramiona.