Rozdział 272 Nieoczekiwane posiłki
Punkt widzenia Sylwii:
Próbowałam utrzymać Rufusa na plecach, gdy rozpaczliwie biegłam w stronę lasu, a ścigający deptali mi po piętach.
Słońce chowało się za horyzontem i zaczął padać deszcz, co tylko utrudniało bieganie niebezpieczną górską drogą.