Rozdział 118 Podoba mi się
Punkt widzenia Sylwii:
Niezręcznie kaszlnąłem, zabrałem rękę i pozwoliłem Rufusowi otrzeć mi twarz.
„Książę Rufus, nazywam się Warren. Jestem z Paki Srebrnego Księżyca. Sylvia i ja jesteśmy kolegami z klasy”. Warren rozmawiał z Rufusem niestrudzenie. Wydawało się, że nie przestanie, dopóki Rufus mu nie odpowie.