Rozdział 57
Księżyc
Minęły dwa dni od mojego powrotu do domu. W ciągu tych 48 godzin widziałem swojego partnera tylko dwa razy i za każdym razem spieszył się, aby złapać szpiega. Po tym, jak lekarz mnie zbadał i wykluczył poważne obrażenia, Jax zniknął. Reszta członków stada była jednak przyjazna. Szczeniaki przychodziły po szkole i dotrzymywały mi towarzystwa aż do wieczora.
Byłem na patio, delektując się mrożonym sokiem z marakui po lunchu, gdy Astra minęła mnie. „Nie wyglądasz na osobę, która spędziła noc w rękach szaleńca. Szybko się zagoiłeś, dwa dni temu wyglądałeś na wyczerpanego”. To było pierwsze, co powiedziała, gdy mnie przytuliła.