Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1
  2. Rozdział 2
  3. Rozdział 3
  4. Rozdział 4
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30

Rozdział 5

Księżyc

„Nie!” Bestia mężczyzny zadrwiła, trzymając mnie za szyję, a jego pazury wbiły się w moją skórę. Miał być ból na przebitej skórze, ale czułam tylko elektryczne mrowienie tańczące w miejscach, w których jego skóra stykała się z moją. Mój wilk mruczał w środku, ciesząc się jego dotykiem, ale więź nie mogła mnie oszukać.

Normalnie trzęsłabym się z zimna, ale było mi ciepło. Moje ubrania podarły się podczas zmiany, ale Tyler był na tyle miły, że narzucił mi kurtkę.

Poczułam się w połowie kompletna, teraz, gdy mój wilk w końcu się pojawił. Czułam się jak zupełnie inna kobieta. Każdy mój zmysł był wyostrzony, mój wzrok był wyraźniejszy, mogłam wychwytywać dźwięki nawet z dala od komnaty. Silver upierał się, że nie mam wilka, że jestem słaba, bez kręgosłupa i nie zasługuję na to, by go mieć, ale teraz wiedziałam, że jestem normalna.

„Ty, łobuzie, mój partnerze?” Puścił mnie gwałtownie, wstając, a jego silne, umięśnione ramiona machały w powietrzu. Cofnęłam się jeszcze bardziej na ścianie, próbując stać się niewidzialną. Dorastając wiedziałam, że partnerzy to dary dane przez boginie. Wiedziałam również, że przynoszą szczęście w życiu. Były drugą połową wilkołaków, męskie chroniły żeńskie.

Patrząc na niego chodzącego po betonowej podłodze z napiętymi plecami, mięśniami napinającymi koszulę, wiedziałam, że nie jestem typem kobiety, z którą chciałby spędzić resztę życia. Wyraźne uświadomienie sobie, że mnie nie chce, wywołało ciężkie uczucie w moim sercu. Czułam, jak organ bije szybciej niż zwykle. Moje próby przełknięcia guli w gardle nie powiodły się.

Moja głowa zwisła, gdy zadrżałam, owijając się ramionami. Moje myśli powróciły do słów mojej matki i po raz pierwszy się myliła. Powiedziała mi, że znalezienie mojej partnerki przyniesie mi najlepsze uczucie, jakie kiedykolwiek czułam. Powiedziała, że to będzie wolność, którą mój wilk i ja będziemy się cieszyć każdego dnia. Że nasz partner będzie nas kochał bezwarunkowo, że umrze za nas, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Potrząsnąłem głową, wiedząc doskonale, że alfa nie zrobiłby dla mnie czegoś takiego. Zamiast tego zabiłby mnie i pozbył się mnie jak bezużytecznego łobuza, którym byłem na jego oczach. Boleśnie ugryzłem się w wargę, metaliczny smak krwi pokrył mój język.

„Alfa, bogini księżyca nie popełnia błędów”. Powoli podniosłam głowę, by spojrzeć na Tylera, bojąc się jego wypowiedzi. Po jego słowach zapadła ciężka cisza, która trwała kilka sekund, zanim alfa eksplodował.

'Wypierdalaj stąd!' Zamknąłem oczy, gdy Tyler, Liam i Cane wyszli z pokoju, zamykając metalowe drzwi.

Skończyłem.

Szepnęłam, gdy napięta atmosfera zagęściła się niezręczną ciszą. „Kto cię przysłał? ” Podniosłam gwałtownie głowę na jego spokojne pytanie. Jego zachowanie było jednak dalekie od spokoju, twarz mężczyzny wykrzywiła się w grymasie. Panując nad siłą, wyszeptałam.

„Nikt”. Spojrzał na mnie znacząco, unosząc brwi. Jego wzrok przesunął się na mój kciuk, ale wszystko było już wyleczone, skoro miałam wilka. Nie czułam żadnego fizycznego bólu, każda rana i uraz były już dawno wyleczone.

„Kłamstwa! Jesteś pieprzonym kłamcą!” Wzdrygnęłam się na dźwięk jego głosu, krzyczał czystym przerażeniem, a mimo to w jakiś sposób podobało mi się, jak męsko to brzmiało.

„Wysyłają cię, żebyś mnie szpiegował, żebyś mnie oszukał, żebym myślał, że jesteś moim kumplem”. Urwał, gapiąc się na punkt na ścianie za mną. Nie miałem pojęcia, o kim mówił.

„To ich plan, żeby wykorzystać cię jako moją słabość i uderzyć”. Tym razem to ja patrzyłam na niego, jakby był szalony.

'Ale ja', 'Uderzył się w pierś, unosząc głowę wysoko, gdy w końcu zwrócił na mnie swoje intensywne spojrzenie.

'Alpha Jax nie wpadnie w ich pułapkę.' Wykrztusiłem , potrząsając głową. Jedyne, co usłyszałem w jego słowach, to jego imię.

'Alfa Jax.

Uczucie, którego nie mogłem pojąć, zakorzeniło się w moim wnętrzu. To samo uczucie, które czułem, gdy moja matka opowiadała mi historie o tym samym alfie Jaxie, potworze wśród ludzi. Jak mogłem nie połączyć dwóch do dwóch? Był tym samym, potworem, który wzbudzał strach w społeczności wilkołaków. Człowiekiem, który popełniał masowe morderstwa i kąpał się we krwi swoich ofiar.

Ten sam człowiek, który rzekomo zabił króla alf gołymi rękami. A co najważniejsze, był moim kumplem, alfa Jax był moją drugą połówką, tym samym człowiekiem, który chciał mnie zamordować.

Musiał widzieć emocje wypisane na mojej twarzy, bo się cofnął.

Nie mogłem na niego patrzeć, nie, jak mogłem patrzeć na najbardziej śmiercionośnego alfę? To był cud, że jeszcze żyłem, krążyły plotki, że intruzów rozprawiano się tego samego dnia, w którym zostali schwytani. Minęły dni, godziny i godziny cierpienia w celi. Tylko dla mnie, aby zmienić ten sam dzień, w którym zaplanowano tortury i morderstwo.

„Wiedziałeś, kim jestem, a mimo to pozwoliłeś im wysłać cię na własną zgubę”. Był teraz bliżej, cale od mojego ciała, patrząc na mnie. Gdybym wiedział, że wkraczam do jego stada, nie odważyłbym się nawet uciec.

„Wstawaj!” W jego głosie nie było miejsca na argumenty. Podniosłem się na nogi, przełykając mały łyk śliny.

„Poproszę cię ostatni raz, Luna”. Szepnął stanowczo do mojego lewego ucha, prawą ręką boleśnie ściskając moje włosy. Przełknęłam jęk, gdy pośpiesznie otworzyłam usta.

„Kto-cię-wysłał?” Każde słowo było odpowiednio wymawiane, powoli przeciągane przez zęby. Czułam powagę w jego głosie, ale wiedziałam, że nie mam odpowiedzi, której chciał.

„Ja, e-uciek-łam”. Udało mi się jąkać, kierując moją rękę tam, gdzie trzymał moje włosy. Bok mojej kurtki zsunął mi się z ramienia, pozostawiając mnie prawie gołą.

Suchy chichot opuścił jego usta, gdy popchnął mnie na ścianę. Pochylił się i spojrzał mi prosto w oczy. „Skąd?

Poczułem ulgę, był skłonny słuchać, jego pytania to potwierdzały. „Moc dźwigu”.

Mruczał, napierając na mnie i popychając mnie w stronę ściany. „Więc Silver cię do tego zmusił... Nie jestem zaskoczony.

Puścił mnie, tylko po to, by jego wielka dłoń zacisnęła się na mojej szyi. Nie wystarczyło to, by odciąć mi dopływ tlenu, ale było wystarczająco ciasno, by zrobić siniaka. Próbując go ściągnąć, kurtka w końcu zsunęła mi się z ramion. Czułam, jak materiał zbiera się wokół moich stóp na podłodze.

Nie odważyłam się spojrzeć mu w oczy, gdy otwarcie wpatrywał się w moją pierś. Jego oczy przesunęły się między nami, gdy zimny wiatr musnął moją skórę, sprawiając, że moje sutki natychmiast stwardniały. Przysięgam, że jego jabłko Adama podskakiwało w górę i w dół, gdy otwarcie się wpatrywał, rozprowadzając obce ciepło po całym ciele.

Po chwili się cofnął, ale nie wcześniej niż jego oczy na chwilę wbiły się między moje nogi. Byłam zdezorientowana tym, co się właśnie wydarzyło. Ciepłem, które nagle poczułam między nogami. Co było ze mną nie tak? Prawie mnie torturował na śmierć, a teraz pozwalałam, aby jego obecność na mnie wpływała?

„Nie mam ochoty na partnera, zwłaszcza takiego jak ty”. Ponownie przerwał mi myśli. Pochyliłam się , by podnieść kurtkę i szybko się przykryłam. Nie czułam się już komfortowo, gdy patrzył na mnie, jakbym była przekąską.

Każde słowo głęboko mnie raniło i mogłem tylko zamknąć oczy, czekając na zbliżające się odrzucenie. Miałem pojęcie, jak działają odrzucenia i jak śmiertelne są ich konsekwencje.

'Jednak ta sfora potrzebuje dziedzica, a teraz, gdy tu jesteś... Spełnisz swoje zadanie, a potem się spotkamy. 'Otworzyłam oczy, próbując zrozumieć, co miał na myśli, czy sprowadzał mnie do roli wilczycy hodowlanej?

'Nie wybaczam i nie zapominam. Gdy tylko dasz mi syna, upewnię się, że będziesz cierpieć, jak obiecałam.' Nie mogłam uwierzyć w jego wrogość wobec mnie, jego własnej partnerki.

„Musisz podążać tą samą ścieżką, którą podążali inni intruzi... Śmierć jest w moich rękach.

تم النسخ بنجاح!