Rozdział 50
Alfa Jax
Na wspólnym terenie spotkań strategicznie rozmieszczono szereg stołów i grilli węglowych. Rozmowy ucichły, zastąpione dźwiękiem łamanych kości, gdy księżyc świecił nad nami. Mój wilk drapał i warczał, żeby go wypuścić, szukając swojej partnerki w tłumie. Tradycyjnie bieg był podzielony na dwie grupy, jedną prowadzoną przez alfę, a drugą przez Lunę z pomocą Bety i Gammy.
Nienawidziłem myśli o oddzieleniu się od Luny, ale ufałem Liamowi i Thiery'emu, że zapewnią jej bezpieczeństwo. Moje oczy zobaczyły ją stojącą pośrodku swojej grupy w białej, lśniącej szacie, uśmiechającą się do mnie, gdy wszyscy wokół nas się przesunęli. Tylko Luna i ja pozostaliśmy w ludzkich formach.