Rozdział 46
Księżyc
„Alfie to się nie spodoba ani trochę.” Astra mruknęła, rysując na ziemi prostokąt węglem drzewnym.
„To właściwa rzecz do zrobienia, nie mogę stać i pozwolić, żeby stado nie zdążyło na swój bieg”. Podałem jej cztery małe pojemniki wypełnione ziemią.