Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1
  2. Rozdział 2
  3. Rozdział 3
  4. Rozdział 4
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31
  32. Rozdział 32
  33. Rozdział 33
  34. Rozdział 34
  35. Rozdział 35
  36. Rozdział 36
  37. Rozdział 37
  38. Rozdział 38
  39. Rozdział 39
  40. Rozdział 40
  41. Rozdział 41
  42. Rozdział 42
  43. Rozdział 43
  44. Rozdział 44
  45. Rozdział 45
  46. Rozdział 46
  47. Rozdział 47
  48. Rozdział 48
  49. Rozdział 49
  50. Rozdział 50

Rozdział 300

Koniec listopada jest do bani, a ten głupi śnieg wcale nie odpuszcza. I oczywiście mieszkamy w pobliżu większej liczby ludzi niż wilków, więc za każdym razem, gdy chcemy wyjść, musimy się ciepło ubrać, jakby nasze naturalne ciepło ciała nie istniało. I nie możemy spędzać na zewnątrz więcej niż to konieczne, bo inaczej wyglądałoby to dziwnie w oczach sąsiadów.

Jedynym światełkiem w tym tunelu mrozu jest to, że Nickolas zabierał nas codziennie, odkąd spędziliśmy samotnie, pijackie Święto Dziękczynienia. Chyba miał kilku strażników otaczających dom tego dnia, żeby mógł zrobić sobie przerwę i rzeczywiście w pełni wykorzystał sytuację. Wypróbowaliśmy każdy smak wódki, jaki mógł nam przynieść i zdecydowałam, że whisky to mój wolny napój do sączenia, a wódka to drink na imprezę. Przyniósł nam piwo i muszę się zgodzić, że „to gówno jest do bani!”. Skunksowy gorzki smak był okropny i sprawiał, że czułam się pełna i wzdęta. Jeśli uda mi się tego uniknąć, nigdy więcej tego nie wypiję.

Odkryliśmy, że metabolizuję wszystkie alkohole w ten sam sposób. Upijam się, ale w chwili, gdy coś zjem, to uczucie całkowicie znika, a kiedy nie jem, ponieważ jesteśmy bardzo dokładni w naszych badaniach i przetestowaliśmy każdą teorię, jaka przyjdzie nam do głowy w naszym stanie nudy, zajmuje mi około godziny, żeby to całkowicie spalić. Zawsze mam przy sobie baton proteinowy lub coś innego małego, na wszelki wypadek.

تم النسخ بنجاح!