Rozdział 24
„No chodź, ty też nie idziesz” – obejmuje mnie tym uściskiem głowy i zaczyna ciągnąć w stronę ogromnej ciężarówki na podjeździe do pakowalni.
„Już najwyższy czas, martwiłem się, że wymyślasz te wszystkie dodatkowe treningi wczoraj wieczorem”. Sam się śmieje, zanim zdejmuje rękę z ramienia Sierry i wskakuje na tylne siedzenie ciężarówki. Mój brat wsiada i przesuwa się na środek tyłu, a Oliver siada po jego drugiej stronie. Staję obok Sierry, bliźniaki są z przodu i patrzą na nas.
„Ona już była na biegu i zrobiła śniadanie”. Mateo śmieje się do grupy, szturchając Olivera łokciem. Oliver jęczy i przewraca oczami. Sierra i ja po prostu patrzymy na siebie. „Czy oczekujesz, że będziemy siedzieć na pace ciężarówki?” Śmieje się do nich, gdy rozglądają się i zdają sobie sprawę, że nie jesteśmy normalną częścią ich otoczenia. Naprawdę nie spędzają dużo czasu poza swoją kumpelską bańką. „Możemy po prostu zrobić okrążenia, to nie jest tak daleko. Sierra, możesz do mnie dołączyć”. Sam klepie się po udzie i porusza brwiami. „Trochę możesz jeździć na Oliverze”. Tym razem nie przegapiłam żadnej seksualnej aluzji i moje policzki zapłonęły.