Rozdział 68 - Massimo
„A to jest nasz orzechowy smak z kremem z ciemnej czekolady, importowany bezpośrednio z Belgii. To jeden z naszych bestsellerów” – powiedziała z dumą radosna piekarka, otwierając kolejne z dziesiątek pudełek, które przywiozła, aby wyjąć malutkie, ozdobione ciasto i położyć je przed miejscem, w którym siedzieli Massimo, Alice i Millicent.
„Ten wygląda świetnie.” Alice się uśmiechnęła, chociaż Massimo wyraźnie widział, jak zmęczona wyglądała po całym dniu wybierania słodyczy, ubrań i dekoracji na wesele. „Proszę, kochanie, co o tym myślisz?” Odgryzła kęs deseru i podniosła go do rozdziawionej buzi Millie, która siedziała na kolanach Massimo.
„Takie pyszne!” Millie wiwatowała, przesuwając twarz w jego stronę, gdy Massimo serwetką wycierał lukier z jej policzka. „Czy możemy wybrać ten, mamusiu, proszę?”