Rozdział 12 Alicja
„A to jest Cobalt. Jest czystej krwi arabskiej i ma tyle trofeów, że można by nimi zapełnić cały trawnik”. Josh przedstawił Millicent nowego konia, a jego głos był pełen dumy, gdy głaskał grzywę ogromnego, imponującego rudawego konia. „Możemy później zajrzeć do pokoju poświęconego jego wyczynom. Był jedną z gwiazd w oczach Tommaso, ojca szefa”.
„Czy wygrał wiele konkursów?” Alicja patrzyła, jak jej córka pyta, bardzo skupiona. „Jak... Pisownia? Widziałam, jak starsze dziewczynki dostawały za to cukierki, kiedy byłam w żłobku”.
„Nie, Millie. Zawody między końmi są trochę inne niż między ludźmi”. Josh się zaśmiał. „Mogę ci trochę więcej o tym opowiedzieć, a nawet pokazać kilka filmów z Cobaltem w akcji. Kto wie, może pewnego dnia szef pozwoli mi zabrać cię na dopingowanie jednego z naszych koni na hipodromie lub na wydarzeniach w jednej ze stadnin rodziny Bianchi. Jest ich wiele”.