Rozdział 47
Punkt widzenia Avery'ego
Po wzięciu prysznica ubrałam czarne legginsy i różowy top. Założyłam różowe tenisówki, żeby dopełnić strój. Rozczesałam włosy i związałam je w wysoki kucyk. W tym momencie postanowiłem podejść do mnie od tyłu i objąć mnie ramionami. „Jesteś pewna, że chcesz się dzisiaj tak ubrać?” zapytał. Powiedziałam: „Tak, chcę się dzisiaj pokazać. Czy to jakiś problem?” Zaśmiał się i powiedział: „Nie. W ogóle nie ma problemu”. Zaśmiałam się i nałożyłam eyeliner, a potem powiedziałam: „Jestem gotowa, kiedy ty będziesz. Jaki masz plan na dziś?”
Powiedział: „Muszę dziś wyszkolić wojowników. Jeśli ty i Kyra macie dziś czas, może wy dwie mogłybyście przyjść i trochę później unieść chłopaków. Dajcie im jednak czas na rozgrzewkę”. Uśmiechnęłam się i powiedziałam: „Z przyjemnością”. Odwróciłam się i zauważyłam, że mój kumpel wygląda dziś całkiem pysznie w swoich szortach i podkoszulku. Cholera, uwielbiam jego mięśnie. Powiedziałam: „Ty też dzisiaj pokazujesz swój znak?” Zachichotał i powiedział: „Tak. Czy to jakiś problem?” Powiedziałam: „Absolutnie nie. Chcę, żeby te suki, które łypały na mnie złowrogo, wiedziały, że jesteś moja”. Spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja powiedziałam: „Trudno było to przegapić. Mogę się tym zająć na kolacji”. Daniel powiedział: „Nie. Zach i ja zajmiemy się tym na treningu”. „Okej. Chodźmy coś zjeść. Tym razem może faktycznie zjem śniadanie”.