Rozdział 56 Mówić czy nie mówić
Punkt widzenia Blaira
Moje oczy otworzyły się na poranne światło słoneczne, zmuszając mnie do mrużenia oczu, aby dostosować się do jasności pomieszczenia. Zapach świeżo parzonej kawy i maślanego tosta unosił się w powietrzu, sprawiając, że mój żołądek burczał w proteście.
Wspomnienia z wczorajszej nocy wróciły jak lawina, a moje policzki rozgrzały się od rumieńca. Ale wiedziałam, że nie mogę leżeć w łóżku cały dzień. Musiałam wstać, żeby się napić, a w końcu stanąć twarzą w twarz z Landonem.