Rozdział 41 Powiew świeżego powietrza
Punkt widzenia Blaira
Trzymałam brata za rękę, a mnie ogarnęło ciepłe uczucie szczęścia... W końcu mogłam spędzić trochę czasu z Blakiem, nie siedząc w szpitalu i marząc, żeby obudził się ze śpiączki.
Słońce wisiało wysoko na czystym, błękitnym niebie, rzucając złoty odcień na miasto. Szliśmy do parku w piękny sobotni poranek. Chciałam, żeby mógł cieszyć się miastem tak jak ja, a nie tylko siedzieć w ciasnym pokoju przez cały dzień, skupiając się tylko na powrocie do zdrowia; miałam jednak nadzieję, że to wzmocni jego motywację do szybkiego powrotu do zdrowia.