Rozdział 207
„Nie potrzebuję twojej pomocy!” Chciałam mu napluć w twarz i pokazać całą niechęć, jaką do niego czułam, ale to by wszystko zepsuło, prawda? Mogłoby to nawet sprawić, że stracę życie.
Zamiast tego rozciągnęłam usta w ciasnym uśmiechu i odwróciłam się do niego. Zamrugałam rzęsami, „Och,” zagruchałam, „Dziękuję”.
Na jego ustach pojawił się szyderczy uśmiech, wstał z krzesła i podszedł do mnie.