Rozdział 160
PUNKT WIDZENIA SANDRY
Szybko wyszłam z windy, moje obcasy stukały o podłogę w rytm kołysania bioder, gdy szłam korytarzem w stronę biura mojego ojca. W tym samym czasie czułam, że oczy innych śledzą każdy mój ruch. Niektórzy przechodzący obok pracownicy witali mnie, ale nie odwróciłam głowy ani nie odpowiedziałam, gdy kontynuowałam przechodzenie obok.
Gdy dotarłem do drzwi gabinetu mojego ojca, wparowałem do środka, bez zapowiedzi. W środku ojciec siedział przy biurku z dwoma innymi mężczyznami przed sobą. Odwrócili głowy, gdy wszedłem. Ojciec uniósł brwi na mój widok, zanim zakończył rozmowę z gośćmi.