Rozdział 155
„Hej, panno Sydney” – uśmiechnął się lekarz, patrząc na mnie wchodzącą do jego gabinetu.
„Przyszedłeś zapytać o swojego tatę”
„Nie, nie” – pokręciłem głową. Stało się dla mnie nawykiem, że za każdym razem, gdy przychodziłem do Marka, odwiedzałem lekarza. Pytałem lekarza, jak się czuje i kiedy się obudzi, ale jego ton zawsze będzie poważny, gdy mi odpowiadał.