Rozdział 524 Bezduszność
Punkt widzenia Flory:
Warren cicho wziął ode mnie dokumenty petycji, które mi się trzęsły.
Stał przede mną niczym twierdza, chroniąc mnie przed tymi osądzającymi, pogardliwymi spojrzeniami.
Punkt widzenia Flory:
Warren cicho wziął ode mnie dokumenty petycji, które mi się trzęsły.
Stał przede mną niczym twierdza, chroniąc mnie przed tymi osądzającymi, pogardliwymi spojrzeniami.