Rozdział 108 Księga 2- 27
Melodia Reese'a
„Kim on jest?” Słowa mimowolnie opuściły moje usta, gdy spojrzałem na mężczyznę, którego miałem nazywać moim partnerem. Odruchowo przycisnąłem łokcie do boków, próbując się zmniejszyć. Jego oczy świeciły mieszanką zieleni i czerwieni, gdy przyglądał się wojownikom, ale gdy ruszyli, by go powstrzymać, wydał z siebie donośny śmiech i wtedy rozpętało się piekło.
Jego oczy zrobiły się zupełnie czerwone.