Rozdział 334
Zabierałam ze sobą prezenty, gdy wracałam do zamku na spotkanie strategów bitewnych. W końcu udało mi się spotkać z Xanderem, który obiecał mi je dostarczyć, gdy następnym razem odwiedzi Blue Crescent. Powiedział, że może zdąży na doroczne przyjęcie chłopaków. Dziwnie jest być smutną z powodu opuszczenia przyjęcia, na którym byłam tylko raz, ale tęsknię za moimi chłopakami i zastanawiam się, co robią beze mnie. Prawdopodobnie to samo, co robili, zanim Sierra wtargnęła do ich życia.
Stratedzy przeglądali informacje, które zebraliśmy, i to, co inne zespoły przyniosły w ramach oddzielnych zadań. Każdy z nich zadawał mi różne pytania, uzyskując jasność co do wszystkiego, co mogłoby ich popchnąć do przodu, ale tak naprawdę były to te same informacje, powtarzane w kółko. Omówiliśmy również projekt bezpiecznego pokoju i mogłam zobaczyć, jak idzie to z Luną Anne. Naprawdę fajnie było zobaczyć, jak pomysł, który zaczął się od serwetek i butelek na stole, ożywa. Powiedziała mi, że Luna Ava i Alpha Lucas przyjechali z wizytą i byli smutni, że mnie nie ma, ale ich wizyta po prostu nie pasowała do mojego harmonogramu, a chłopaki zostali, żeby obsadzić stado, gdy ich nie było. Chyba ostatnio robią to coraz częściej. Wkraczają w prace i zadania, które pozwalają im przejść do roli prawdziwych przywódców naszego stada.
Mam nadzieję, że Sam powiedział im, że radzę sobie dobrze, a nie, że robię niebezpieczne rzeczy, ale znając go, prawdopodobnie zadzwonił do nich tej nocy, jadąc do domu i wyolbrzymił całą sprawę. Nie mają przed sobą tajemnic, więc to była tylko kwestia czasu, zanim wszyscy dowiedzą się, że jestem na misji i mam swoją markę wojownika. Chodzi mi o to, że tak naprawdę żaden z nich nie może z tym nic zrobić, ale nadal nienawidzę myśli, że martwią się o mnie lub są na mnie źli.